
Toksyczni rodzice i przemoc słowna wobec dziecka
Stara zasada wychowawcza głosiła: jak nie zaboli to nie zrozumie. Choć w dzisiejszych czasach na szczęście większość z nas żyje świadomie i potrafi przyłapać samych siebie na błędzie pracując nad wadami w wychowaniu, to jednak konsekwencje „starego” wychowania widoczne są do dziś – w nas samych. W umysłach niektórych z nas wciąż jeszcze pewne fakty z trudem torują sobie drogę ku zdrowemu rozsądkowi. Chcemy przecież dobrze i wszystko robimy „w dobrej wierze”, no i w końcu … „żeby wyszedł/wyszła na ludzi”. Przemoc wobec dziecka i jej negatywne skutki były kiedyś tematami tabu. Błędnym przekonaniem jest też to, że przemoc wobec dzieci dotyczy tylko niektórych klas społecznych.
Definicja przemocy
Przemoc stosowana w rodzinie określana jest jako zamierzone i wykorzystujące przewagę sił działanie, które skierowane jest przeciwko członkowi rodziny, w tym przypadku przeciwko dziecku. Narusza ono jego prawa i dobra osobiste, powodując cierpienie i szkody. Do zachowań, które określa się mianem stosowania przemocy, zalicza się nie tylko bicie, popychanie i szarpanie, ale także wyśmiewanie, obrażanie oraz używanie w stosunku do dziecka wulgarnych słów. Prócz tego rodzic dopuszcza się także przemocy, wówczas gdy nie zapewnia dziecku podstawowych potrzeb życiowych, jak też gdy zamyka dziecko w pomieszczeniach wbrew jego woli.
Mimo zachodzących w świadomości społeczeństwa zmian, nie możemy udawać, że dzieci przestały padać ofiarami przemocy, zarówno tej fizycznej, jak i psychicznej. Różnica jest jednak taka, że ta pierwsza jest stosunkowo łatwa do zidentyfikowania. Na ciele dziecka pozostają ślady w postaci siniaków i zadrapań. Z przemocą fizyczną łatwiej jest walczyć. Takie fizyczne znęcanie się nad dzieckiem traktowane jest jako przestępstwo, podlegające karze. Przemoc psychiczna nie jest łatwa do zidentyfikowania. Dopuszczają się jej najczęściej osoby z najbliższego otoczenia dziecka, czyli rodzice, rodzeństwo i nauczyciele, a jej stosowanie na ogół jest ukrywane przez sprawców tej przemocy jak i przez samo dziecka.
„Gdybym musiał wybierać między zniewagą fizyczną a słowną, zawsze wybrałbym bicie. Pozostają po nim ślady, a więc przynajmniej ludzie użalają się nad sobą. Jeśli chodzi o słowa, to po prostu doprowadzają cię do szału. Rany po nich są niewidoczne. Nikt się tobą nie przejmuje. Blizny fizyczne znikają znacznie szybciej, niż te zadane przez obelgi.”
Susan Forward – Toksyczni Rodzice
„Laleczka”
Choć trudno w to uwierzyć i niejeden się wzburzy czytając te słowa … częste są takie przypadki, w których rodzice zapewniają dziecku wszystko co najlepsze, szczególnie jeżeli chodzi o aspekty materialne w zamian oczekując posłuszeństwa i spokoju. Dzieci te często padają ofiarami przemocy emocjonalnej, zaniedbania. Mają wysyłane sprzeczne komunikaty, raz mają „wolną rękę” do działania, a raz są ograniczane w zależności od kaprysu rodziców. Z jednej strony też oczekuje się od nich samodzielności, a z drugiej tę samodzielność się ogranicza.
Przemoc słowna – od sarkazmu i żartu przez manipulację słowną, ubliżanie i jawne obelgi
Częstym zjawiskiem jest używanie przemocy słownej wobec dziecka. Rodzice poprzez stosowanie wyzwisk i słownej manipulacji nie tyko ranią słownie swoje dzieci, ale przede wszystkich odbierają im godność. Agresja werbalna może mieć różny stopień wyrafinowania. Część rodziców poprzestaje na obrzuceniu swojego dziecka obelgami. Ubliżanie słowne, podczas którego osoby dorosłe kierują w stronę dziecka słowa wulgarne (ty baranie, ty kretynie, idioto, gówniarzu, szczeniaku, miernoto itp.) oraz wyzwiska są dla dziecka niezmiernie bolesne i odbijają ślad w jego psychice na całe życie. Z takich przeżyć się nie wyrasta, one zostają już na zawsze, powodując że dziecko nie tylko traci godność, ale także nabiera negatywnych przekonań na swój temat. Dziecko przestaje wierzyć w siebie, we własne możliwości, traci także poczucie bezpieczeństwa a jego poczucie wartości zostaje zaburzone. W następstwie tak negatywnych przeżyć, dziecko nabywa trwałej skłonności do odrzucania samego siebie, godząc się ze zdaniem rodziców na swój temat i spełniając ich negatywne oczekiwania.
Dziecko można zaatakować także uszczypliwościami, sarkazmem, ironicznymi przezwiskami i subtelnym upokorzeniem. Taka przemoc może być zamaskowana formą niewinnych żarcików. Problem w tym, że dziecko nie potrafi odróżnić prawdy od żartu, groźby od uszczypliwości.
Inną formą manipulacji jest wysyłanie do dziecka sprzecznych komunikatów, w których na zmianę potwierdza się jego kompetencje i im zaprzecza. Rodzice tacy potrafią zachęcać dzieci do wysiłku i dążenia do sukcesu, aby następnie stwierdzić, że dziecko do niczego nie dojdzie. Efektem takiego postępowania jest wykształcenie w dziecku syndromu wyuczonej bezradności. W wyniku takiej chaotycznej stymulacji doprowadza się w efekcie do pasywności i zrezygnowania dziecka.
Dorośli mogą stosować wobec swoich dzieci szantaż emocjonalny. Służy on wymuszeniu podległości pod groźbą konsekwencji uderzających w podstawy wzajemnej relacji. O skuteczności działania szantażysty decyduje to, czy zdoła przekonać swą ofiarę o jej osobistych korzyściach z poddania się szantażowi. Przykładem takich technik jest przedstawianie oporu ofiary jako przejawu jej bezradności i zagubienia, podczas gdy sobie szantażysta przypisuje mądrość i dobre intencje. Inną techniką jest patologizacja ofiary, czyli sugerowanie, że jej opór wynika z choroby, lub zaburzeń emocjonalnych. W domyśle ma to wynikać z zaburzeń emocjonalnych dziecka, ponieważ rodzic nie ma sobie nic do zarzucenia. Może się też zdarzyć, że sprawca w swoich działaniach wykorzystuje osoby trzecie, które mają uwiarygodniać jego intencje. Może być to lubiany przez dziecko członek rodziny, lub znajomy. Jeżeli dziecko widzi go jako współuczestnika szantażu, wówczas dużo trudniej jest mu odmówić.
Kiedy rodzic wmawia dziecku, że jest głupie i niczego w życiu nie osiągnie, dziecko w końcu w to uwierzy i przyjmie taką samą postawę, jaką mu wmawiano, będzie się czuło życiowym nieudacznikiem nawet w życiu dorosłym i nie zmienią tego wykształcenie oraz sukcesy zawodowe, gdyż negatywny obraz samego siebie będzie w nim zbyt silnie zakorzeniony, a ból z tym związany na zawsze uwięziony w jego sercu i psychice.
Mit rodzica doskonałego …
Starożytni Grecy i współcześni ludzie mają jeden wspólny problem. W mitologii starożytni bogowie spoglądali na ziemię. Osądzali wszystko co robili starożytni Grecy. Kiedy nie byli zadowoleni wymierzali im karę. Najgorsze w tym wszystkim było to, że zupełnie nie można było przewidzieć działań tych potężnych bogów. Wśród ich wyznawców to uczucie niepewności siało niepokój i zamęt. Podobnie jest z dzieckiem toksycznego rodzica. Rodzic, którego zachowań nie można przewidzieć jawi się jako przerażający starożytny bóg. Kiedy dziecko jest małe, jego rodzic jest dla niego całym światem. Bez rodziców bylibyśmy niekochani, pozbawieni opieki, domu, jedzenia … To rodzic jest dla dziecka „wszechpotężnym opiekunem”. Dopóki wierzymy, że nasi rodzice są idealni czujemy się bezpieczni. Jednak z biegiem lat dziecko dorasta a jego perspektywa poszerza się. Przy czym potrzeba utrzymania wizji „idealnego rodzica” pozostaje bez zmian. Sytuacja ta zaostrza się w okresie dojrzewania, kiedy to wartości, autorytety, gusta i zasady przekazane dziecku konfrontują się ze światem zewnętrznym. Toksyczni rodzice nie są wtedy wyrozumiali, mają skłonności do traktowania buntu czy nawet różnic osobowosciowych jako ataku na nich samych. Bronią się przed tym atakiem wzmacniając w dziecku poczucie bezradności i zależności od nich samych.
Wiara w idealnych rodziców opiera się na II głównych przekonaniach dziecka:
- Ja jestem zły – moi rodzice są dobrzy.
- Ja jestem słaby – moi rodzice są silni.
Jakie rodzaje przemocy stosują toksyczni rodzice?
- przemoc słowna,
- manipulacja słowna,
- bicie nawet małych dzieci,
- pozostawianie dziecka samemu sobie,
- seksualne znieważanie dziecka,
- traktowanie dziecka jako głupca,
- obciążanie dziecka winą za problemy w domu, pracy, w małżeństwie itp..
Jak czuje się dziecko?
Dziecko tłumaczy sobie zachowanie rodzica w najprostszy dla siebie sposób. Najłatwiej poczuć się winnym i zasłużyć na gniew tatusia, czy mamusi. Dużo trudniej uznać malcowi, lub dorastającemu człowiekowi przerażający fakt, że to tata/mama powinien otaczać je opieką i przez to zachowanie nie powinno mu/jej się ufać.
- czuje się bezwartościowe,
- niekochane,
- nieadekwatne,
- wini siebie za rodzicielskie zniewagi.
Ludziom trudno jest dostrzec jak ich relacje z rodzicami wpływają na ich dorosłe życie. Nasi rodzice sieją w nas mentalne i emocjonalne ziarna: zierna, które rosną wraz z nami. W niektórych ludziach są to zasiane ziarna miłości, szacunku i wolności. Niestety w wielu innych są to ziarna strachu, obowiązku, czy winy. Ich pędy mogły zaszkodizć uczuciowym związkom, karierze, życiu rodzinnemu. To one duszą w nas poczucie własnej wartości i pewności siebie.
Sporo osób uświadamia sobie w dorosłości, że prowadzi wewnętrzną walkę zastanawiając się, czy byli źle traktowani w przeszłości, czy też są przewrażliwieni w teraźniejszości.
Wszystko w dobrej wierze i trosce o dziecko?
Atak werbalny potrafi być bardzo często ukryty pod maską opiekuńczości. Toksyczni rodzice, zamiast przyczyniać się do zdrowego rozwoju dziecka, nieświadomie utrudniają go. Często wierzą, że robią to w jego interesie. Mogą posługiwać się takimi zwrotami: kształtuję jego/jej charakter, czy: on/ona musi nauczyć się odróżniać dobro od zła etc. Do tego wzmacniają owe wypowiedzi: jak śmiesz tak do mnie mówić, nie odpowiadaj w ten sposób matce – stosowane w sytuacjach, które nie wymają tego typy zwrotów, ale rzeczowej dyskusji. Nasza tradycja, religia i kultura wzmacniają w nas przekonanie, że sprzeciwianie się rodzicom jest czymś złym.
Dzieci mają prawo do bycia dziećmi. Mają prawo przeżyć swoje młode lata z radością, spontanicznością, trochę nawet nieodpowiedzialnie. Naturalne jest, że w miarę ich dorastania, kochający rodzice powinni pielęgnować w nich dojrzałość, powierzając im pewną dozę odpowiedzialności, rodzinne obowiązki, ale nigdy za cenę dzieciństwa.
Najbardziej absurdalnym stwierdzeniem, jakie dziecko może usłyszeć od rodzica to jeszcze mi / jemu kiedyś podziękujesz, lub jeszcze kiedyś będzie najbliższą ci osobą/ twoim najlepszym przyjacielem w odniesieniu do rodzica, który stosuje wobec dziecka przemoc. Słysząc takie stwierdzenia, dziecko naprawdę nabiera przekonania, że nie jest nic warte oraz wiary w to, że Ci, którzy stosują wobec niego przemoc emocjonalną lub fizyczną są jego kreatorami – osobami, które je tworzą i warunkują jego wartość.
Dalsze konsekwencje dla dziecka
- Dziecko ma zaburzone poczucie własnej wartości.
- Nie potrafi uniezależnić się od własnych rodziców.
- Staje się nieśmiałe, zamknięte w sobie, unika kontaktu z ludźmi.
- Nie chce zwracać na siebie uwagi innych.
- Cierpi na różne zaburzenia psychiczne, np. depresję, zespół stresu pourazowego, zaburzenia lękowe, choroby psychosomatyczne.
- Pojawiają się myśli samobójcze, poczucie winy, osamotnienie i brak sensu życia.
- Osoba dorosła z toksycznego domu może mieć problemy ze snem, koszmary nocne oraz różne dolegliwości somatyczne – bóle głowy, drżenie mięśni, tiki nerwowe.
- Człowiek dopuszcza się agresji wobec innych i autoagresji albo ucieka w świat fantazji.
- Tworzy zależnościowe i niestabilne związki uczuciowe.
- Dąży do perfekcji i karze się za każdą porażkę.
- Wpada w różnego rodzaju uzależnienia – alkoholizm, narkomanię, seksoholizm.
- Czuje się wyalienowany, nieprzystosowany społecznie, niedojrzały emocjonalnie, ma problemy tożsamościowe.
Dlaczego rodzice to robią?
Dlaczego zdarza nam się zachowywać nieodpowiednio wobec swoich dzieci?
Analiza zachowań i postaw rodzicielskich wykazała, że problemem rodziców stosujących przemoc emocjonalną wobec swoich dzieci jest niezdolność do tego, aby zaakceptować frustrację, która towarzyszy im, kiedy słyszą odmowę ze strony dziecka. Słowo sprzeciwu bowiem, jest dla nich sygnałem, że dziecko dąży do samodzielności, co budzi w nich tak intensywne i negatywne emocje. Sytuacja, którą odbierają jako zagrożenie dla własnego poczucia bezpieczeństwa sprawia, że reagują natychmiast, starając się za wszelką cenę zaprowadzić porządek poprzez zastosowanie kar. Kary z kolei są dla nich oznaką siły, powodując wyciszenie wszelkich obaw związanych z utratą kontroli nad dzieckiem.
„Był przerażony jego nagłymi wybuchami i wyczerpany jego bezlitosnym krytycyzmem. On zdawał sobie sprawę ze swojej wybuchowości oraz tego, że może być nieznośny, jednakże kiedy żona od niego odeszła był zaskoczony. (…) Gdy zapytałam o rodziców, uśmiechnął się i namalował promienny obraz, szczególnie ojca. (…) Często wrzeszczał. Raz na jakiś czas dostawałem lanie, jak każdy inny dzieciak. Ale nie nazwałbym go tyranem. (…) Okazało się, że ojciec spuszczał mu lanie pasem dwa lub trzy razy w tygodniu. Nie trzeba było wiele by (…) naraził się na bicie (…). Spytałam go jak mocno ojciec ranił go fizycznie. (…) Nie krwawiłem, ani nic w tym rodzaju. To znaczy, wychodziłem cało. On po prostu chciał utrzymać mnie w ryzach. (…) Ale bałeś się go prawda? (…) Śmiertelnie się go bałem, ale czy tak właśnie nie bywa zawsze z rodzicami?”
Susan Forward – Toksyczni Rodzice
Artykuł pisany był w dużej mierze na bazie książek Toksyczni rodzice i Szantaż emocjonalny Susan Forward. Wszystkich zainteresowanych tą tematyką odsyłam do tych bazowych lektur podanych w literaturze poniżej. Mam nadzieję, że umieszczone tu treści nikogo nie uraziły. Każdy może popełnić błąd, zranić kogoś nieświadomie. Samemu niosąc bagaż z dzieciństwa powielać błędy w dorosłości. Zawsze jest jednak możliwość by z tej ścieżki zawrócić. Wydaje mi się, że najgorsze co możemy zrobić to tkwić w przekonaniu, że chcąc dobrze postąpiliśmy słusznie, nawet czyniąc zło. Mam nadzieję, że artykuł będzie powodem refleksji dla tych, którzy wykazują toksyczne metody wychowawcze wobec swoich dzieci i siłą zwrotną dla dorosłych dzieci toksycznych rodziców. Zawsze jest dobra pora na zmianę i zawsze dobry moment na to by udać się na terapię. Oczywiście wielu rodziców nawet kiedy ich dzieci dorastają nie dostrzega popełnionych przez siebie błędów. Co gorsza, jeśli dziecka przemocą nie udało się wcisnąć w formę traktuje je jako porażkę. Sama kiedyś usłyszałam od jednego z ojców takie zdanie: można chcieć dobrze, starać się a i tak dorośnie i robi co chce. Metody tego ojca nie były mi obce. Trudno się pogodzić z tym, że po latach to nie w sobie i w swoich metodach widzi się porażkę ale we własnym dziecku. Dorosłym dzieciom toksycznych rodziców życzę dużo siły, odwagi do podjęcia terapii i wiary w siebie!
Literatura:
- Toksyczni rodzice –Forward S.
- Szantaż emocjonalny – Forward, S., Frazier, D.
- Zniewolone dzieciństwo – Miller A.
- Molestowanie moralne – Hirigoyen M.
- przyjaciele.org
fragmenty artykułu przeczytacie także na tatawtarapatach.com i rodzinkatomy.pl
autor


5 komentarzy
Jolka
mocne 🙁
Henryk
Niestety to jest bardzo trudny temat, jestesmy tylko ludzmi, popelniamy bledy. gorzej jeśli kurczowo trzymamy sie tych zlych decyzji. Powodzenia!
Ulka
fajnie, że włączyłaś komentarze! dobry tekst!!!
DominikaRG
jeszcze nie pod wszystkimi artykułami są włączone niestety to żmudna robota bo wyłączalam je ręcznie ale z czasem będzie można komentować każdy post pod postami dodałam też serduszka można je w ten sposób lajkować
RyśNieRyszard
mocny tekst smutny temat nic dodać nic ująć