KOMUNIKACJA,  LIFESTYLE

Gdzie kończy się wyrażanie swojego zdania a zaczyna hejt? #naniedzielę

Jakiś czas temu powstały  u mnie podobne posty poświęcone szczegółowo etyce słowa i hejtowi. Wspominałam też o akcji Przytul hejtera. Dzisiaj rano dostałam od swojej chrzestnej filmik Szustaka, który zainspirował mnie do stworzenia kolejnego wpisu na ten temat. Wpisu już typowo życiowego, bo przecież każdy z nas jest biedny. Każdego z nas kiedyś hejt dotknął ale sam nie hejtował … wyrażał tylko swoją opinię.

Żebyście nie czuli, że wpis jest taki „oceniający” wplotę w to własną historię. Wychowałam się w rodzinie, w której szczerość jest rozumiana jako wypowiadanie (w różny sposób) swojej opinii na każdy temat. Choć sama jestem dość samokrytyczna, nie raz zdarzało mi się wypowiadać na tematy, których nie rozumiałam, o zgrupowaniach, w których nie uczestniczyłam, o sytuacjach, w których nie byłam, o osobach, których nie znałam. Powiecie, że każdy ma prawo do swojego zdania. Też tak wtedy myślałam. Jednak, pewnego dnia odkryłam, że można inaczej!

Szustak w serii „Wstawaki” tłumaczy nam własne pojęcie hejtu i trudno się z tym rozumowaniem nie zgodzić. Pisałam już, że internet wyrobił u nas poczucie zatarcia granic. Czujemy, że siedzimy za niewidzialną ścianą, która nas chroni. Ta ściana ma taką moc, że pociski przez nią przelatują, ale bezpośrednio już do nas nie wracają. Choć hejt (zawsze) w jakiejś postaci wraca nie uderza nas już publicznie i bezpośrednio. Nie przyczepia nam łatki, którą anonimowo my możemy za to przyczepić komuś lub czemuś. Dorobić komuś gombrowiczowską gębę.

Uczestniczymy bezpośrednio w dyskusjach na forum, lub w rozmowach prywatnych (komunikatory) w których fizycznie nas nie ma. I ten czynnik nas ośmiela. Podobna sytuacja ma miejsce w plotkowaniu, obmawianiu (zwał jak zwał). Śmiało wypowiadamy się na jakiś temat ponieważ bezpośrednio nie uczestniczymy w komentowanej przez nas sytuacji, nie stoimy z tą osobą twarzą w twarz, być może komentowane zdarzenia w ogóle nas nie dotyczą. Szustak mówi:

Hejt to wszystko co nie buduje drugiego człowieka!

Możemy przypisywać sobie prawo do wypowiadania opinii, ale jak słusznie Szustak stwierdza – kogo ona obchodzi. Pomyśl jaki cel ma to co mówisz i jak ma wpłynąć na odbiorcę. Czy ma mu pomóc? Ma mu pomóc się ulepszyć, poprawić? A może ma na celu ustawienie Cię o stopień wyżej względem rozgrywających się zdarzeń, dyskusji, osób o odmiennych przekonaniach? Wysłuchałem, pomyślałem, powiem co myślę i wzniosę się ponad to i tych, którzy mnie otaczają. Jak by powiedział Kłapouchy: bez śladu mózgu są niektórzy z nich! Tak właśnie próbujemy się kreować przez wypowiadany (czasem automatycznie z rozbiegu) przez siebie hejt. 

 

Dla wierzących mam jeszcze kilka fragmentów z Pisma Świętego. My, ludzie wierzący uwielbiamy to sformułowanie: nie jestem aniołem, nikt nie jest idealny. Tłumaczymy się często bo inaczej byśmy się załamali. Chcemy być dobrzy, ale tak często schodzimy na złą ścieżkę. Moim zdaniem ciąży na nas podwójny obowiązek. Jesteśmy na świeczniku i mamy być światłem, dawać dobre świadectwo o tym w co wierzymy. Co powiedział o tym sam Jezus, co czytamy w Ewangeliach i listach apostolskich? Wydaje mi się, że dostajemy misję specjalną – wymagać od siebie w tej kwestii więcej niż od innych:

 * * *

Nie ma przeto usprawiedliwienia dla ciebie, kimkolwiek jesteś, człowiecze, który sądzisz; albowiem, sądząc drugiego, siebie samego potępiasz, ponieważ ty, sędzia, czynisz to samo.

List do Rzymian 2:1

 * * *

Błogosławcie tych, którzy was prześladują, błogosławcie, a nie przeklinajcie.
Weselcie się z weselącymi się, płaczcie z płaczącymi.
Bądźcie wobec siebie jednakowo usposobieni; nie bądźcie wyniośli, lecz się do niskich skłaniajcie; nie uważajcie sami siebie za mądrych.
Nikomu złem za złe nie oddawajcie, starajcie się o to, co jest dobre w oczach wszystkich ludzi.
Jeśli można, o ile to od was zależy, ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie.
Najmilsi! Nie mścijcie się sami, ale pozostawcie to gniewowi Bożemu, albowiem napisano: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę, mówi Pan.
Jeśli tedy łaknie nieprzyjaciel twój, nakarm go; jeśli pragnie, napój go; bo czyniąc to, węgle rozżarzone zgarniesz na jego głowę.
Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj.

List św. Pawła do Rzymian 12,9

 * * *

Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej; kto bowiem miłuje bliźniego, zakon wypełnił.

List do Rzymian 13:8

 * * *

Cytowane przeze mnie fragmenty mogą brzmieć różnie w różnych przekładach, ich sens jednak jest zawsze taki sam. Tłumaczenia porównanie na stronie: Bibliepolskie.pl 

Dokładne tłumaczenia przeczytać możecie też na tej stronie – przekład literacki, przekład dosłowny, komentarz, interlinię wraz z kodami stronga, kodami gramtycznymi (morfologią), wymową słów greckich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *