
Co to jest”kult”? Czy w Polsce istnieje coś takiego jak „kult” zmarłych? Czym jest modlitwa wstawiennicza i czy w Biblii przeczytamy o czyśćcu? #naniedzielę
Każdy Polak, wierzący czy nie, doskonale kojarzy święta związane z datą 1 i 2 listopada. Jeśli nie ze zmarłymi to przynajmniej z utrudnieniami w ruchu drogowym. Wielu zwolenników polskich świąt łączonych często mylnie z „kultem” zmarłych uznanych powszechnie za te „tradycyjne” krytykuje pewne skomercjalizowane zwyczaje napływające do nas z zachodu lub zza oceanu.
Wpis jest kolejnym tekstem poświęconym nie tylko polskim zwyczajom i przekonaniom religijnym, ale też porównaniu tych zwyczajów i przekonań z lekturą fragmentów Biblii. Analizując znaczenie słowa „kult” zastanowimy się, czy „kult zmarłych” to dobre określenie na święto przypadające w Polsce 1 i 2 listopada. Przyjrzymy się bliżej dogmatom wyznania katolickiego związanym z tymi świętami.
„Kult” zmarłych? Co to jest „kult”?
Słowo, które w w połączeniu z katolicyzmem pojawia się w mediach internetowych nad wyraz często to „kult”. Ciężko już dokładnie określić jego praktyczne granice. Według Słownika Języka Polskiego kult oznacza wszelkie zachowania i praktyki religijne czynione wobec istoty bądź przedmiotu kultu.
Nie wszystko co dziś nazywamy kultem, faktycznie nim jest. Działa to też w drugą stronę. Pewne rzeczy, które kultem być nie powinny, stają się nim dając nam wyraźne znaki, że wyznanie ewoluuje. Jeśli nawet teoretyczne podstawy wyznania tego nie zakładają, warto krytycznie przyjrzeć się niektórym zjawiskom i pomyśleć nad tym, czemu coś interpretowane jest przez obserwatorów z zewnątrz jako kult.
Nie wydaje mi się by można było użyć słowa kult w odniesieniu do samych zmarłych ponieważ miałoby to znaczenie pejoratywne. Sama tradycja chrześcijańska nie zakłada kultu zmarłych. Tradycja katolicka jedynie zakłada modlitwę wstawienniczą w intencji dusz, które mogły nie być zbawione. W założeniu teoretycznym nie ma ona jednak formy kultu. Można powiedzieć o „kulcie świętych” w wyznaniu katolickim, ale chyba nie za bardzo o „kulcie zmarłych”.
O tym, że wyrażenie to jest powszechnie stosowane świadczy chociażby jego użycie w jednym z artykułów gazety.pl: „Dziś nie mamy kultu zmarłych, a kult grobów”. O ile z drugą częścią tytułu trudno się nie zgodzić, o tyle pierwsza jego część zdecydowanie rozmija się z założeniami mojej religii. Tak naprawdę o żadnej z form kultu wspomnianych w tytule nie powinno być mowy.
Gdybym miała wyrazić swoją własną opinię to zdecydowanie nie lubię samego słowa „kult”. Kłóci się to z podstawowymi założeniami mojej religii zawartymi w zarówno w Starym jak i Nowym Testamencie (to te fragmenty mówiące o oddawaniu czci jedynie Bogu). Myślę, że coraz częstsze stosowanie tego słowa powinno nam – chrześcijanom dać do myślenia. Bez wytykania palcem w konkretne wyznanie.
Modlitwa wstawiennicza
Teoretycznie, w sposób bezpośredni w Biblii nie znajdziemy żadnej wzmianki na temat rzekomej skuteczności modlitwy wstawienniczej za zmarłych. Słowo Boże zabrania też wszelkich prób kontaktu ze zmarłymi.
Księga Powtórzonego Prawa
Gdy tedy wejdziesz do ziemi, którą Pan, Bóg twój, ci daje, nie naucz się czynić obrzydliwości tych ludów; 10 Niech nie znajdzie się u ciebie taki, który przeprowadza swego syna czy swoją córkę przez ogień, ani wróżbita, ani wieszczbiarz, ani guślarz, ani czarodziej, 11 Ani zaklinacz, ani wywoływacz duchów, ani znachor, ani wzywający zmarłych; 12 Gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni, i z powodu tych obrzydliwości Pan, Bóg twój, wypędza ich przed tobą.
Zastanawiam się jednak jako osoba myśląca i wierząca zarazem, czy modlitwa wstawiennicza jest próbą nawiązania takiego kontaktu? Nie wydaje mi się. Modlitwa skierowana do Boga, nawet w intencji zmarłego, nie jest próbą nawiązania kontaktu ze zmarłym, lecz z Bogiem. Analizując prosty akt komunikacji, przy obecności w rozmowie dwóch osób, kierowanie wypowiedzi do rozmówcy, nie może być próbą nawiązania kontaktu z osobą nieobecną podczas aktu komunikacyjnego. Takim aktem komunikacyjnym dla ludzi wierzących jest przecież sama modlitwa.
sprzedaż odpustów przed reformacją
II Księga Machabejska
Równocześnie odprawili także modły błagalne, prosząc Boga, aby ujawnione winy (umarłych) zostały całkowicie wymazane. (…) Zebrano i posłano do Jerozolimy około dwóch tysięcy drachm srebrnych na ofiarę przebłagalną za grzechy. Juda postępował tak szlachetnie i dzielnie, ponieważ wierzył w zmartwychwstanie. Gdyby bowiem nie spodziewał się, że polegli zmartwychwstaną, byłoby rzeczą zbyteczną i bezsensowną modlić się za zmarłych.
ALE:
Psalm 49
Przecież brata żadnym sposobem nie wykupi człowiek
Ani też nie da Bogu za niego okupu,
Bo okup za duszę jest zbyt drogi
I nie wystarczy nigdy.
W kwestii jej celowości i skuteczności można by się zastanawiać nad tym czy warto. Rzecz jest jak dla mnie niesprawdzalna. Cytowana powyżej II Księga Machabejska wchodzi w skład katolickiego i prawosławnego kanonu ksiąg Starego Testamentu jako księga deuterokanoniczna (nie zawierała ich Biblia hebrajska; księgi protokanoniczne uznaje za natchnione całe chrześcijaństwo, czyli wszystkie wyznania).
Przez wyznawców judaizmu i protestantów uznawana jest za księgę apokryficzną (nienatchnione dzieło o niepewnej, podejrzanej autentyczności). Jak tak czytam Księgę Machabejską i porównuję ją z informacjami zawartymi w innych księgach Starego Testamentu to jak najbardziej uznaję ją za apokryf (szczególnie fragment o przesłaniu pieniężnej ofiary na zbawienie za zmarłych). Nie bez przyczyny zestawiłam ją dla Was z fragmentem Psalmu, który podaje nam informacje zupełnie sprzeczne do tych, które czytamy w Księdze Machabejskiej. Dlatego warto pamiętać o tym, by swoje przekonania budować przede wszystkim na księgach natchnionych.
LIST ŚW. JAKUBA
Módlcie się wzajem za siebie, abyście byli zbawieni;
albowiem wiele może ustawiczna prośba sprawiedliwego.
EWANGELIA ŚW. MATEUSZA
Któż więc może się zbawić?
Jezus spojrzał na nich i rzekł:
U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe.
Gdybyśmy jednak chcieli w oderwaniu od Księgi Machabejskiej pomyśleć chwilę nad tym, czy pomoc zmarłym jest możliwa a próby jej podejmowania mają jakąkolwiek skuteczność powinniśmy wziąć do ręki Nowy Testament. Jezus powiedział „dla Boga wszystko jest możliwe” właśnie w kontekście pytań zadawanych przez uczniów o zbawienie.
EWANGELIA ŚW. ŁUKASZA
W modlitwie nie paplajcie jak poganie. Oni uważają, że dzięki swojej wielomówności zostaną wysłuchani. Nie upodabniajcie się do nich, gdyż wasz Ojciec wie, czego potrzebujecie, zanim Go poprosicie.
To jest dla mnie wystarczający argument za tym, że modlitwa wstawiennicza wykonywana nie w formie mantr, czy powtórzeń określonych formułek, ale w formie prawdziwej, żywej prośby do Boga, z wiarą w jej celowość może być skuteczna. Wątpienie w ten fakt byłoby zwątpieniem w możliwości i miłosierdzie Boga. No bo skoro dzięki modlitwie z wiarą uczniowie mogli poruszać góry z miejsca to czemu nie moglibyśmy prosić ze skutkiem o zbawienie dusz? Choć list św. Jakuba skierowany jest do ludzi żyjących to pięknie komponuje się z wyżej wspomnianymi słowami Jezusa.
Dogmat o istnieniu czyśćca a Biblia
EWANGELIA ŚW. MATEUSZA
Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują
Bezpośrednio w Biblii nie znajdujemy też potwierdzenia na istnienie czyśćca. Było to jedną z przyczyn odrzucenia nauki o czyśćcu przez protestantów i prawosławnych. Tezy o jego istnieniu budowane są m.in. na apokryficznej Księdze Machabejskiej. Jest to dogmat pochodzący z XII – XIII wieku n.e. Ustanowiono go podczas Soboru Trydenckiego.
Marcin Luter proponuje duchowieństwu w Wittenberdze gruntowną reformację postępowania Kościoła.
Warto przy tym wspomnieć, że Marcin Luter nie od razu odrzucił możliwość pomocy niesionej duszom ani nie zbawionym, ani nie potępionym. Świadczy o tym kilka z jego 95. tez (od 66 do 74 tezy) przywieszonych na drzwiach kościoła Wszystkich Świętych w Wittenberdze w 1517 roku. Luter krytykował przede wszystkim nie samą ideę odpustów, ale samowolę, której dopuszczała się część duchownych, a także zbijanie na tym celu fortuny w celu wzbogacenia się ówczesnego duchowieństwa. Współcześnie protestanci odrzucają dogmat o istnieniu czyśćca i trudno im się dziwić próbując zrozumieć naturę odkupienia naszych grzechów przez Jezusa.
W wyznaniu prawosławnym zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa „połamało bramy piekieł”. Pozostają one otwarte do dnia Sądu Ostatecznego. Chrystus po zstąpieniu do piekieł wyprowadził stamtąd dusze świętych patriarchów, proroków i wszystkich sprawiedliwych. Jest to poniekąd spójnie z przedstawianą w Starym Testamencie ideą istnienia takiej otchłani zwanej przez Żydów Szeolem, do której trafiały dusze wszystkich zmarłych. Nie umiem jednak powiedzieć, czy jest ona tożsama z piekłem. Według teologii prawosławnej dusze zmarłych wciąż jeszcze mogą zostać z niego wyprowadzone, dlatego w prawosławiu również praktykowane są modlitwy za zmarłych
Choć blisko mi (jak zawsze) do wyznania protestanckiego i rozumiem tezy stawiane przez teologów prawosławnych, to z całą pewnością stwierdzam, że istnieje jednak parę fragmentów świadczących o tym, że zbawienie nie jest trybem zero – jedynkowym. Trzeba się mocno starać, żeby ich nie zauważyć.
I LIST DO KORYNTIAN
Jeśli czyjeś dzieło spłonie, ten szkodę poniesie, lecz on sam zbawiony będzie, tak jednak, jak przez ogień.
Sąd Ostateczny Hansa Memlinga 1467 – 1471
Sama zapowiedź „powtórnego sądzenia umarłych” w czasach ostatecznych niesie za sobą możliwość prawdziwości tezy o miejscu podobnym do czegoś w rodzaju czyśćca. Bo przecież po co osoby już osądzone i skazane na potępienie miałyby być skazane na to samo powtórnie?
Innym fragmentem sugerującym prawdziwość tezy o istnieniu takiego „stanu przejściowego” jest Ewangelia św. Mateusza. Mowa o tym, że niektóre grzechy nie będą odpuszczone ani w tym, ani w przyszłym życiu (konkretnie grzech przeciwko Duchowi Św.). Oznaczałoby to metodą dedukcji, że są takie grzechy, na których odpuszczenie możemy liczyć, jeśli nie w życiu doczesnym, to po śmierci. Nie ma jednak sformułowanej wypowiedzi na temat tego, czy w tym „stanie przejściowym” potrzebna jest do odpuszczenia grzechów pomoc osób trzecich, lub pokuta samej duszy np. w tzw. czyśćcu.
EWANGELIA ŚW. MATEUSZA
Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.
Również w Ewangelii św. Mateusza czytamy symboliczną przypowieść o dwóch dłużnikach. Radzi im się, by dogadali się przed stawieniem się w sądzie, ponieważ kiedy już się w nim znajdą, nie wyjdą sprzed niego dopóki nie oddadzą ostatniego grosza. Jest to również pośredni dowód na to, że nawet podczas (lub po) sądu zbawienie jest możliwe, jeśli pewne sprawy będą przez nas „wyprostowane” i wyjaśnione.
EWANGELIA ŚW. MATEUSZA
I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec Mój niebieski, jeśli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu.
Podobny charakter ma kolejny fragment z Ewangelii św. Mateusza. Nie ma jednak mowy o tym, by wspomniane wydanie katom było stanem stałym, ale „dopóki całego długu mu nie odda”. Wszystko sprowadza się do wspólnego mianownika:
EWANGELIA ŚW. ŁUKASZA
Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele powierzono, tym więcej od niego żądać będą. (…)
Nie osądzajcie, a nie będziecie osądzeni; bo jakim osądem sądzicie, takim zostaniecie osądzeni, i jaką miarą mierzycie, taką i wam zostanie wymierzone.
Anioł uwalnia dusze w czyśćcu pędzla Ludovico Caracciego (ok. 1610)
Nie wiem czy są to wystarczające argumenty na poparcie tezy o istnieniu „poczekalni”. Być może to tylko mylne interpretacje znaczące w istocie coś innego. Równie dobrze możemy to zinterpretować następująco: ten ogień, ta kara będzie nas spotykać za życia w takim samym wymiarze w jakim i my źle będziemy postępować.
Niektórzy widzą w tym herezję, dla innych jest to nadzieja na zbawienie pomimo możliwego marginesu błędu jakiego możemy się dopuszczać pracując tu za życia nad własnym zbawieniem. Być może też niektórym ofiara Jezusa nie wystarczy, a być może ludzie są tak zuchwali, że mimo tej ofiary coś takiego jak czyściec jest im potrzebne tak jak wycieraczka w wejściu do czyjegoś domu. Nie wiem która strona ma rację. Wiem, że Jezus powiedział coś takiego:
EWANGELIA ŚW. ŁUKASZA
Do drugiego zaś rzekł: Pójdź za mną! A ten rzekł:
Pozwól mi najpierw odejść i pogrzebać ojca mego.
Odrzekł mu: Niech umarli grzebią umarłych swoich, lecz ty idź i głoś Królestwo Boże.
EWANGELIA ŚW. JANA
Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za mną.
I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej.
Ojciec mój, który mi je dał, jest większy nad wszystkich i nikt nie może wydrzeć ich z ręki Ojca.
Mam takie jedno przemyślenie dotyczące podsumowania tego wpisu. Zauważyłam, że ludziom trudno jest przyjąć ofiarę Jezusa, pójść za nim po prostu dobrze żyć głosząc tym samym jego idee. Dlatego odsuwają się w stronę rytualizmu. Łatwiej jest wychodzić i wyprosić zbawienie. Odhaczyć coś co się zrobiło w jakimś celu. Pięć razy coś odmówić, trzy razy gdzieś pójść, lub odczytać określoną ilość razy wskazaną modlitwę niż zawalczyć dla Niego o tu i teraz, zaufać właśnie Jemu, że dzięki jego ofierze nie musimy martwić się o zmarłych bo to już jest jego broszka. On to dla nas wykonał. My mamy tu i teraz by „głosić Królestwo Boże”. Jak? Po prostu – swoim życiem.
Na stronie poświęconej tradycji mojego wyznania, które dla mnie wybrano kiedy byłam niemowlęciem, przeczytałam, że: „Z doktryny tej jasno wynika, że wiara w istnienie Czyśćca jest dogmatem Kościoła Katolickiego i ci, którzy ją odrzucają nie mogą nazywać się katolikami”. Tak więc nie wiem kim mogę się nazywać, ale wiem, że wierzę w Boga, który daje mi odpowiedzi. Daje je każdemu, kto ich mocno pragnie i szuka.
Sama postrzegam sąd nad zmarłym jako sprawę indywidualną i jednostkową, a wszelkie stawianie tez o charakterze bezspornym jest jedynie naszymi ludzkimi, ziemskimi dywagacjami.
Czyściec, jak i wiele innych katolickich dogmatów opiera się poniekąd na niezrozumieniu natury ofiary i pośrednictwa Chrystusa. Raz na zawsze ofiara została złożona, była ona absolutnie doskonała i całkowicie wystarczająca. Tutaj protestantom umknęło jednak także coś istotnego. Ofiara Jezusa uchroniła nas przed potępieniem, ale nie przed karą. Możliwość otrzymania takiej „kary” wynika nawet z kilku przypowieści Jezusa, sugerują one jednak, że będzie to miało miejsce podczas samego sądu nad duszą. Zbawienie więc nie odsuwa od nas kary. Kara natomiast nie oznacza wiecznego potępienia. Jedno więc nie wyklucza drugiego – być może zyskaliśmy nowe pole do dyskusji?
EWANGELIA ŚW. ŁUKASZA
Tak wszystko ludziom czyńcie, jak chcielibyście, aby wam czynili.
Jeśli jakakolwiek szansa takiej pomocy istnieje, nie widzę przeszkód w tym by z niej nie skorzystać. Pamiętajmy jednak, że zmarłym pomoże prędzej modlitwa (w formie prośby, a nie w formie niedocenienia ofiary Jezusa) kierowana do Boga z wiarą, niż postawienie na grobie 20 zniczy, plastikowego bukietu lub obfitych kulistych chryzantem. Tym drugim sposobem pomagamy sprzedawcom zarobić trochę więcej pieniędzy niż w pozostałej części roku, co oczywiście także jest bardzo szlachetne i miłe.
Źródła
- Katechizm Kościoła Katolickiego streszcza doktrynę o czyśćcu w punktach KKK 1030 i 1031, a o modlitwie za zmarłych w punktach 1032 i 1371.
- Biblia Tysiąclecia wyd. Pallotinum i Biblia Warszawska
- Co Biblia mówi na temat czyśćca – artykuł z GotQuestions.pl

