
Czy ekumenizm jest przejawem zwątpienia we własną religię? Charyzmatyczne herezje i pseudonauki. Moja opinia na temat prawd i stanowisk łatwoprzyswajalnych
Zdarzyło mi się wsłuchać w słowa profesora Wolniewicza z uwagą więcej niż raz. Jego wypowiedzi mają sens i bije od nich moc przemyśleń człowieka z dużym życiowym doświadczeniem. Dodajmy do tego szeroką wiedzę i sposób analitycznego układania argumentów w jedną całość. Mamy idealny przepis na wykładowcę… Prawdopodobnie słuchałabym wykładu profesora z zapartym tchem gdybym tylko była studentką.
W dobie internetu jednak jest to równie idealny przepis na kolejny nurt prawd i postaw łatwoprzyswajalnych. Teraz tak sobie myślę, że wynika z tego poniekąd fakt, że ja profesora nazywam dystrybutorem takich prawd. Nic bardziej mylnego. Profesor tylko obrywa rykoszetem, ponieważ kiedyś ten tytuł we wszystkich sferach coś znaczył, teraz mocno się popularyzuje. Czasem nastawiony jest na popularyzację, a nie zawsze coś dobrego z tego wychodzi …
Jako ludzie zalatani, często dzieciaci, obracający się w kręgu innych dorosłych, znajomych lub kolegów z pracy potrzebujemy informacyjnych fast – foodów. Musimy – po prostu musimy mieć swoje zdanie na różne tematy, jeśli nie chcemy jak te cztery wołowe litery stać w kręgu naszych rozmówców i na końcu walnąć komentarz o pogodzie.
Moim zdaniem jest to jedna z przyczyn popularności niektórych Youtuberów. Chyba nie odkryłam tym stwierdzeniem Ameryki. Sami przyznacie, że nawet niektóre teorie o tym, że ziemia jest płaska momentami wydawały się chwytliwe. Podobnie jest z teoriami spiskowymi, pseudonaukowymi wykładami, ludźmi, którzy będąc wykluczonymi ze swojej społeczności, na Youtubie porywają tysiące fanów. Czym? Charyzmatycznie opowiadanymi bzdurami.
Z braku czasu i często również chęci, jesteśmy zdani na tego typu zestawienia, które nakarmią nas informacjami, najlepiej także opinią w pakiecie. Bardzo podobną postawę reprezentuję ja sama w kwestii fizyki kwantowej, o której zaczęłam ostatnio swobodnie rozmawiać przy niedzielnym obiedzie po pewnym czasie zdając sobie sprawę z tego, że opowiadam o filozofii a nie o faktach naukowych (tych bym tak łatwo nie przyswoiła).
Myślę, że kluczem do pracy nad sobą jest przystanięcie na chwilę i zdanie sobie z tego sprawy. Uważaj, Ty nie poszerzasz swojej wiedzy, Ty poznajesz czyjąś opinię. Poznaj ich kilka (najlepiej z kilku źródeł), przeczytaj parę książek, sprawdź u źródła – wtedy może zyskasz swoją. Każdą tezę zawsze możecie stworzyć i ją potwierdzić jeśli bardzo, ale to bardzo tego chcecie.
Nie wiem jak selekcjonować informacje, które napływają do mnie o fizyce kwantowej np. rozważania Johna Veto. Brakuje mi wiedzy elementarnej. Jednak na bazie swojej postawy względem tego tematu mogę ocenić jak większość społeczeństwa przyswaja innego rodzaju filozofie, „prawdy” i opinie, tylko dlatego, że naprawdę zdają się do nas przemawiać. Prościej mówiąc – są chwytliwe.
Ten konkretnie wpis o ekumenizmie oparty jest na rozmowie z prof. Wolniewiczem o ekumenizmie. Pana profesora ciężko nie szanować chociażby z racji dorobku zawodowego. Nie chciałabym wrzucać go do jednego worka z osobami, które naginają całą otaczającą ich rzeczywistość do uzasadnienia stawianej przez siebie tezy spiskowej (w tym temacie polecam rozważania Jacka Międlara o tym, czy Jezus był „żydem” – pod filmikiem napisane oczywiście małą literą, teorie o tym, czy ziemia jest płaska i dlaczego tak, a także wiele filmów o Trójkącie Bermudzkim, potworach z Loch Ness i Wielkiej Stopie – linki na końcu wpisu). Z czyimiś argumentami można się jednak zawsze nie zgadzać i tak się składa właśnie, że ja się z profesorem nie zgadzam.
Oglądałam wykład profesora o relacji chrześcijaństwa i współczesnej filozofii. Tak sobie myślałam – to ma sens! Faktycznie miało choć wcale się z tym nie zgadzałam. W rzeczywistości było jednak tylko jedną z interpretacji rzeczywistości. Profesor zakwestionował korelację między nauką a wiarą twierdząc, że zupełnie się one wykluczają. Ciekawą postawę wobec tej kwestii zaprezentował prof. Krzysztof Meissner w swoim wykładzie „Fizyka a wiara”. Fizyk nie postawił jednej tezy, którą z uporem udowadniał co zdecydowanie bardziej do mnie przemówiło.
Muszę stanąć jako niezrzeszona chrześcijanka w obronie ekumenizmu. Otwarcie na dialog i postawa ekumeniczna nie wynikają ze zwątpienia we własną religię. Mówię tu o chrześcijaństwie a nie katolicyzmie. Nie mylmy jednego wyznania z całą religią. Często przecież mówi się „religia katolicka”. To prawda przyswojona przez polskie realia i system oświaty, który zamiast lekcji religii oferuje uczniom wyznaniową katechezę. Nie narzekając jednak – przekujmy to w coś dobrego.
Ekumenizm wynika z postawy, którą proponuje nam Biblia w Nowym Testamencie. Najkonkretniej Jezus nawołujący wyznawców „Ojca” do jedności. My – Chrześcijanie nie mamy walczyć o czyjąś konkretną rację, ale dojść ze sobą do porozumienia. Każda ze stron (w tym wypadku wyznań) ma wykazać się pokorą i dojść do zgody w sensie dostrzeżenia prawd objawionych w (prawie) każdym z chrześcijańskich zgromadzeń.
Kto tę pokorę ma, lub chociaż chciałby się jej nauczyć, ten zaprzestaje zewnętrznej walki i zaczyna rozumieć do czego zapraszają nas te słowa. Z obrońców prawd przyswojonych stajemy się wcale niebiernymi obserwatorami rzeczywistości. Zaczynamy wyznawać w duchu tak jak się tego od nas oczekuje i dochodzimy do wniosku, że właśnie w tym jest sens.
Religia oparta na: wierze w jedynego Boga, tego że do różnych ludzi dociera w różny sposób (przyjęcie tego faktu z pokorą), postawy pełnej miłości w sytuacjach, w których chciałoby się komuś napluć w twarz, człowieku i jego relacjach w tym życiu doczesnym z innymi, w końcu też sile w codziennych sprawach płynącej z Ducha Świętego, który daje nam inne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość stając się jednocześnie akumulatorem wtłaczania w codzienne życie postaw prezentowanych przez głównego bohatera Nowego Testamentu, a nie zbiór zewnętrznych postaw, wiary w dogmaty i magiczne obrzędy, kłótni o to kto wierzy lepiej i bardziej – tak właśnie pojmuję ekumenizm.
Linki
- Rozważania Jacka Międlara nad faktem, czy „Jezus był żydem”
- Trójkąt Bermudzki – badacze tajemnic
- Śladami Yeti
- Potwór z Loch Ness

