EDUKACJA

Czy dzieci po zerówce powinny umieć czytać i pisać? A może to dopiero początek ich nauki tych dwóch umiejętności?

Wielu rodziców chciałoby, żeby ich dziecko idąc do pierwszej klasy umiało już czytać i pisać. Nie ukrywajmy, że zdaniem nas – rodziców dziecku będzie wtedy w szkole łatwiej. „Bo w przedszkolu to ma formę zabawy”, „bo nie będzie musiał/-ła niczego nadganiać”, „nie będzie odstawać od klasy”. Umówmy się jednak chowając nasz RiGCZ do kieszeni, że to tylko nasze wymysły. Łatwiej jest wtedy przede wszystkim nam – rodzicom i … nauczycielom edukacji wczesnoszkolnej. Nie ma przecież większego skarbu niż pierwszaki już umiejące czytać i pisać …

Problemy faktycznie pojawiają się, kiedy klasa jest bardzo zróżnicowana pod względem tych umiejętności. Ponieważ w tym wypadku, przy licznych klasach w polskich szkołach publicznych, indywidualizacja pracy nauczyciela będzie całkowicie leżeć. Ktoś zawsze pozostanie zaniedbany. Jak nie ten, który nie do końca rozumie, to ten zdolny, który mógłby i szybciej, i więcej, i dalej … W takim wypadku część odpowiedzialności przerzucana jest na barki rodziców i na ich indywidualną pracę z dzieckiem w domu. Moim zdaniem problem jest duży. Rodzic nie musi umieć nauczyć czytania tak jak zrobiłby to nauczyciel edukacji przedszkolnej czy wczesnoszkolnej. Warto powiercić wtedy dziurę w brzuchu specjaliście, porozmawiać z nauczycielem o metodach nauki czytania, lub obejrzeć modne teraz tutoriale na YouTubie (tak! z tego też są tutoriale!).

Gotowość do nauki czytania i pisania

Tymczasem gotowość do czytania i pisania to taki stan w rozwoju dziecka, który jest rezultatem zarówno dojrzewania jak i treningu na terenie rodziny. Wykształcania w dziecku wrażliwości na znaki w otoczeniu i naszej codziennej komunikacji, dostrzeżenia ich istoty i znaczenia, możliwość odczytywania i podejmowania decyzji na podstawie interpretacji tego znaczenia. Tym samym dziecko zauważa, że rozumienie tych znaków niesie za sobą pewne korzyści. Podobne korzyści dostrzegać będzie później także w umiejętności czytania i pisania.

Jest kilka aspektów, które wzajemnie od siebie uzależnione, warunkują wcześniejsze lub późniejsze opanowanie umiejętności czytania i pisania:

Ostatni z aspektów jest czynnikiem decydującym w procesie pokonywania przez dziecko trudności w nauce czytania i pisania. Nic dziwnego prawda? Nawet dla dorosłego najlepszym motorem do efektywnego działania jest wiedza – po co mam coś zrobić i zrozumienie korzyści ze zrobienia tego czegoś.

Jednak to nie wszystko. Dziecko osiąga całkowitą gotowość dzięki aspektowi pierwszemu, na który (niestety?) składa się wiele czynników takich jak:

  • prawidłowa wymowa,
  • określoną lateralizacja,
  • wysoka sprawność ręki dominującej w zakresie szybkości i precyzji ruchów,
  • prawidłowy poziom percepcji wzrokowej oraz słuchowej,
  • właściwa koordynacja wzrokowo – słuchowo – ruchowa,
  • zdolność koncentracji uwagi na dłuższy czas,
  • odpowiednią pojemność tzw. pamięci świeżej (trwającej do kilkunastu minut po poznaniu informacji).

Koordynacja ruchów, wzroku i słuchu

Zaburzona koordynacja wzrokowo-ruchowa u dzieci objawia się małą precyzją ruchów i trudnościami w czasie wykonywania bardzo prostych zadań. Dzieci często nieprawidłowo trzymają ołówek, niechętnie rysują i często nie kończą swoich prac. Rysunki charakteryzują się uproszczoną formą i niskim poziomem graficznym. Prace sprawiają też wrażenie niedbale wykonanych. Ćwiczenia rozwijające percepcję wzrokową i koordynację wzrokowo – ruchową to umiejętność koordynacji ruchów całego ciała, bądź jego części z ruchami gałek ocznych. O tych ćwiczeniach napiszę  w innym artykule. Dodam jednak, że istnieją podręczniki do edukacji wczesnoszkolnej, w których znajdują się takie ćwiczenia i nauczyciel może Wam je pokazać (np. w Tropicielach WSiP-u).

Poprawne mówienie pod względem fonetycznym ma duże znaczenie nie tylko w codziennym życiu ale i w przygotowaniu starszaka do szkoły. Błędna wymowa  może (ale nie musi) utrudniać nawiązywanie kontaktów z rówieśnikami i z dorosłymi, czasami powoduje nieśmiałość. Co nas jednak najbardziej interesuje, jest istotną przyczyną niepowodzeń w nauce czytania i pisania. Na pewno zauważyliście, że to właśnie na początku zerówki dzieciaki mają większą styczność z logopedą (zazwyczaj jednym jedynym na całe przedszkole). U sześciolatków mowa powinna być opanowana. Zdarza się jednak, że dzieci 6- letnie nie opanowały prawidłowej wymowy  niektórych głosek i to właśnie utrudnia im naukę czytania i pisania.

Równie istotną rolę odgrywa percepcja wzrokowa – proces analizy i syntezy wzrokowej rozwijany jest w różnych codziennych sytuacjach i prostych do zorganizowania zabawach (segregowanie rzeczy w grupy pod względem cech wspólnych tj. kolor, kształt, lub wielkość, porządkowanie zabawek, określanie różnic i podobieństw między tymi przedmiotami). Zabawy i tego typu proste operacje kształtujące proces analizy i syntezy wzrokowej warunkują później prawidłowe spostrzeganie liter.

Proces lateralizacji (lateralizacja – symetria czynnościowa prawej i lewej strony ciała ludzkiego, która wynika z różnic w budowie i funkcjach obu półkul mózgowychprzekształca się w orientację kierunkową, która jest istotnym elementem gotowości dziecka do nauki czytania i pisania. Początkowo orientacja przestrzenna jest ściśle związana z sytuowaniem przedmiotów względem własnego ciała. Najpierw dziecko poznaje swoją lewą i prawą stronę. Pięcio – i sześciolatek może posłużyć się tą wiedzą w stosunku do obiektów znajdujących się w polu widzenia. Zaczyna nadawać nowy porządek swoim rysunkom i lepiej „zarządza” na nich przestrzenią, dba o równoległość, punkty odniesienia, coś jest za czymś, bliżej, lub dalej. Jakie to ma znaczenie?

Nauka czytania poprzedzona zabawami konstrukcyjnymi, układankami, pracami z różnorodnych materiałów, układanie dowolnym lub według wzoru, skomplikowanych kompozycji abstrakcyjnych, lub ciągów logicznych sprzyja nie tylko doskonaleniu percepcji wzrokowej ale ćwiczy też pamięć wzrokową. Podobnie jest w procesie czytania: dziecko koncentruje uwagę nie tylko na jednym obrazie spostrzeganym (wyrazem, który w danej chwili chce przeczytać) ale powraca do tego co widziało. Próbuje przewidzieć i wyobrazić sobie treść następnych obrazów. W późniejszej nauce czytania, na podstawie początkowych liter i ogólnego „wyglądu” wyrazu zgaduje jego znaczenie. Robimy to też my dorośli – nie literujemy, ani nie sylabizujemy. Tak naprawdę poznajemy po pierwszej literze i z samego już wyglądu jaki wyraz widzimy.

Percepcja słuchowa mowy (inaczej słuch mowny) angażuje trzy rodzaje słuchu: fizyczny, muzyczny i fonematyczny. Podstawą rozumienia mowy w danym języku jest umiejętność prawidłowego słyszenia i rozróżnienia dźwięków mowy tzw. prawidłowa analiza i synteza słuchowa mowy. Warunkiem poprawnej realizacji wszystkich operacji jest pamięć słuchowa. Nauka czytania i pisania wymaga od dziecka nie tylko samej znajomości liter, nie jest to też nauka pisania wyrazów na pamięć wg. wzoru (wtedy to byłoby samo rysowanie) ale także a może przede wszystkim umiejętności wyodrębniania i przyporządkowywania im właściwych dźwięków. Jako dorośli, przy nauce języka obcego obserwujemy przecież takie zjawisko. Najpierw tekst puszczony w konkretnym języku obcym jest dla nas zlaną masą (może nam się wydawać, że coś słyszymy, czasem nawet tak jest). Dopiero po opanowaniu podstaw i prostego słownictwa  zaczynamy wyodrębniać słowa, umiemy przyporządkować im ich zapis słowny, w końcu słysząc nawet nieznane słowo, potrafimy je zapisać.

Niski poziom spostrzegawczości słuchowej u młodszych dzieci możemy zaobserwować w trakcie trudności podczas nauki treści wierszy i piosenek, w nieumiejętności powtarzania dłuższych zdań i rozumienia poleceń. Wynika to z gorszej pamięci słownej i analizy słuchowej tekstów słownych.  Ćwiczenie percepcji słuchowej możemy stymulować sami w naturalnych warunkach: podczas zabaw, rozmów. W przedszkolach prowadzone są także zabawy polegające na spostrzeganiu, różnicowaniu i określaniu zjawisk akustycznych (np. odgadywanie tego, co wydaje dany dźwięk). Wiele uwagi trzeba poświęcić w procesie przygotowania do nauki czytania analizie i syntezie słuchowej wyrazów. W przedszkolu jest na to czas. Zbyt wygórowane pod względem poziomu ćwiczenia tak naprawdę mogą być w tym okresie zbędne. Jest to czas na doskonalenie sprawności, które przygotowują do nauki czytania i pisania, które mają miejsce w szkole (nie oznacza to oczywiście tego, by dziecku, które już do tej nauki jest gotowe – odmawiać pracy indywidualnej).

Pisanie angażuje także motorykę ręki. Sprawność ruchów ręki jest uzależniona od tempa procesów nerwowych oraz anatomicznej dojrzałości aparatu kostnego i mięśniowo- stawowego ręki. Niemały wpływ ma na nią także poziom rozwoju koordynacji wzrokowo – ruchowej. Kwestia dojrzałości ponownie więc może być kwestią wieku, a sama sprawność kwestią doskonalenia się w pisaniu (np. pisanie szlaczków, po śladzie itd.). Warto to sobie uświadomić, że sprawności manualnej dziecko nabiera podczas ruchów i prac przedmiotowo- narzędziowych (wycinanie, wydzieranie i wyklejanie, naklejanie, zginanie, wyszywanie, nawlekanie, rysowanie, malowanie oraz wszelkie prace konstrukcyjne angażujące drobne ruchy palców). Niska sprawność manualna może mieć swoje odbicie w problemach z czynnościami samoobsługowymi tj. mycie rąk, wiązanie butów, ubieranie się, czy jedzenie  (trzymanie łyżki, widelca). Czynności te mogą być spowolniałe, sprawiające wrażenie niezdarnych lub w przypadku dziecka nadpobudliwego w sferze ruchowej – nieskoordynowane i nerwowe.

Problemy w pisaniu mogą wynikać więc z braku dojrzałości, lub braku sprawności manualnej pogłębionej  słabą kontrolą wzroku. Większość czynności wykonywanych przez dzieci ma bowiem charakter wzrokowo- ruchowy. Dziecko poza nieładnym, nieczytelnym pismem, może mieć trudność z utrzymaniem pisania w liniach, z zachowaniem odpowiednich odległości między wyrazami.

Zerówka w przedszkolu i gotowość szkolna

Sześciolatek, który od września pójdzie do szkoły powinien być wystarczająco fizycznie rozwinięty na swój wiek,  posiadać duży zasób wiedzy o świecie (cokolwiek to „duży” znaczy) i orientację w najbliższym otoczeniu, oraz być zdolne do: porozumiewania się z dorosłymi i rówieśnikami, działania intencjonalnego, przejawiania w  zachowaniu właściwego stopnia uspołecznienia, opanowania swoich emocji, nieuzewnętrzniania gwałtownie swoich stanów uczuciowych. Do wyznaczników gotowości szkolnej dodaje się często: rozumienie symboli graficznych, umiejętność koncentracji uwagi i właściwą koordynację wzrokowo- ruchową (profesor.pl za Kwiatkowską).

Według encyklopedii Popularnej PWN dojrzałość szkolna (gotowość szkolna) to osiągniecie przez dziecko takiego stopnia rozwoju umysłowego, społecznego i fizycznego, który umożliwia mu opanowanie treści określonych przez program klasy pierwszej oraz udział w życiu szkoły. 

W polskiej literaturze psychologicznej i pedagogicznej najczęściej cytowane są definicje: S. Szumana, według którego dojrzałość szkolna-to taki „poziom rozwoju fizycznego, społecznego i psychicznego, który czyni dziecko wrażliwym i podatnym na systematyczne nauczanie i wychowywanie w klasie pierwszej szkoły podstawowej” oraz definicja E. Hurlock, według której gotowość do uczenia się-taki moment w rozwoju, kiedy spełnione są trzy kryteria:

  1. zainteresowanie dziecka uczeniem się, chęć bycia uczonym i samodzielnego uczenia się,
  2. długotrwałość zainteresowania, kontynuowanie zainteresowania pomimo trudności i niepowodzeń,
  3. osiąganie postępów w uczeniu się, choćby nieznacznych.A więc dojrzałość szkolna-to gotowość dziecka do rozpoczęcia nauki. (za szkolnictwo.pl)

Nad koordynacją ruchów, wzroku i słuchu pracować powinno przedszkole wykorzystując do tych celów metody zabawowo- naśladowcze i zadaniowe. W organizacji czasu nie może zabraknąć samodzielnych doświadczeń dzieci wynikających z dowolnej i swobodnej zabawy. W tym czasie samorzutnie trenują one koordynację wzrokowo- ruchową i słuchowo- ruchową. Niestety usadzenie sześciolatków na pięć godzin przy kartach pracy, podręcznikach i stoliczkach to zły pomysł. I nie zgodzę się z tym, że „dziecko musi się przyzwyczajać, ponieważ od września idzie do szkoły”. Jest to ogromna bzdura i mierzenie potrzeb dziecka miarą dorosłego. Żeby zrozumieć jak wielka wystarczy zapomnieć podstawówkę z lat 90. i zapoznać się z założeniami edukacji wczesnoszkolnej, w której dziecko nie tylko nie musi, ale nie powinno siedzieć podczas wszystkich zajęć w ławce.

Źródła:

  1. A. Brzezińska – Czytanie i pisanie – nowy język dziecka
  2. P. Michalczyk – O gotowości dziecka do czytania i pisania. (w:)” Wychowanie w Przedszkolu „
  3. L. Kaczmarek – Nasze dziecko uczy się mowy
  4. M. Cackowska – Nauka czytania i pisania w klasach przedszkolnych
  5. M. Jacuńska – Rozwój emocjonalno- społeczny jako warunek startu szkolnego

Jeden Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *