KOMUNIKACJA,  LIFESTYLE

Norweg uczy Polaków dialogu. Posłuchajmy go zanim się pozjadamy.

Dzisiaj stałam z zakupami w jednym z najbardziej rozpowszechnionych dyskontów spożywczych w moim mieście i czułam, że mam ochotę wyparować, skorzystać z jednej z supermocy, których niestety nie posiadam i teleportować się gdzieś daleko stąd. Jeść jednak trzeba więc z pokorą czekałam na swoją kolej by zapłacić za jedzenie …

W ciągu tych kilku / kilkunastu minut od wyjścia z domu bardzo dużo mi się przypomniało o Polakach. Dowiedziałam się, że ten i ten lekarz jest sk……..em, wszyscy przyjmujący 500+ to nieroby i pijacy, że ogólnie jest źle i warto już się zwijać na tamten świat, że w ogóle refluks, sąsiadka rozwiodła się z mężem i te sprawy. Zabawne, że zawsze słyszę od osób postronnych, że dobrze się ze mną rozmawia na takie tematy. Może to dlatego, że do perfekcji opanowałam wyłączanie mózgu i przenoszenie swojego ducha w inny wymiar. Widzę poruszające się usta rozmówcy, słyszę słowa, ale myślę jak super byłoby być na koncercie ulubionej kapeli w Oklahomie i rzucić stanikiem podczas ich najlepszej piosenki. Twoje ciało daje Ci znaki, że nie chce tu być i podświadomie zaczyna chcieć Ci się siku byleby tylko ewakuować się stąd tu i teraz.


Nie czuję się z tym dobrze. Powinnam nad tym pracować.

Mimo mojego ogólnego złego samopoczucia po takich rozmowach czuję jakąś wewnętrzną powinność wysłuchania drugiego człowieka. Są ludzie, którzy w takiej sytuacji ostro wypowiadają swoje zdanie i walczą o własne stanowiska i opinie w przeróżnych sprawach od polityki, przez religię, zdrowie i poglądy dotyczące wychowania dzieci. Zastanawiam się jak to o mnie świadczy, ale skoro druga osoba czuje się po takiej rozmowie dobrze to chyba muszę przeżyć własne złe samopoczucie.

Temat rozwijany przez Alfreda Zamudio jest mi szczególnie bliski. Z relacji ubiegłorocznego spotkania, na WP opinie czytam coś co w Polsce szczególnie rzuca mi się w oczy, coś co uniemożliwia nam porozumienie nie tylko na wyższych szczeblach np. w polityce, ale też niższych chociażby przy rodzinnym stole. Zamudio unikał konkretnych odwołań do braku dialogu w polityce, ale słuchając go, nie sposób było nie zadawać sobie pytań, co dzieje się z Polakami. Dlaczego coraz bardziej widoczny jest podział: „my” – ci dobrzy, i „oni”. Ewidentnie wynika on z przekonania, że tylko jedna ze stron ma monopol na prawdę absolutną. A jeśli ma rację, to ona powinna dominować i narzucać swoje zasady. (źródło: WP opinie)

Do tego wpisu zainspirowało mnie zaproszenie na szkolenie prowadzone przez Alfreda Zamudio „Wyłącz Ego. Zrozum drugiego” . Syn chilijskiego imigranta trzy lata spędził na ulicy. Kiedy jego ojciec wyszedł z więzienia w 1976 roku, razem opuścili Chile z paszportami w jedną stronę, bez możliwości powrotu.

W Polsce żyje 38 mln obywateli, a to oznacza 38 mln różnych poglądów. Nawet jeżeli nie ma poważnych konfliktów, to są w społeczeństwie tarcia, które definiują Polskę. Nie możecie sobie pozwolić na to, żeby one się nawarstwiały i podzieliły społeczeństwo. Dialog ma moc tworzenia i wzmacniania tkanki społecznej. Nie musimy akceptować i usprawiedliwiać wszystkiego, ale możemy się nauczyć czegoś o innych. 
Bezbronny nie może prowadzić dialogu z uzbrojonym. Nie mówię tylko o prawdziwej broni, lecz także o niewidzialnych narzędziach dominacji. Bardzo ważne jest to, by dialog był rozmową prowadzoną z pokorą i skromnością przez strony znajdujące się wobec siebie na równorzędnych pozycjach

źródło: biznes.newseria.pl

W szkoleniu mogą wziąć udział przedstawiciele organizacji pozarządowych, instytucji kultury i oświaty, samorządów, aktywistów i edukatorów działających społecznie. Idealni kandydaci cechują się otwartością oraz chęcią poznania mechanizmów komunikacji, relacji międzyludzkich, współpracy. Ważne jest też doświadczenie w inicjatywach społecznych, niezależnie od obszaru. Warsztaty to intensywna praca nad wzmacnianiem umiejętności komunikacji i współpracy. Uczestnicy poznają autorską metodę Nansen Center, uczą się między innymi analizy i mapowania konfliktów, ich transformacji poprzez dialog, wcielają się też w rolę facylitatorów dialogu. W praktyce zdobywają unikalne kompetencje, absolwenci wykorzystuję je zarówno w życiu zawodowym, jak i działaniach społecznych. Szkolenia są prowadzone w języku angielskim przez trenerów z Nansen Center for Peace and Dialogue. Dlatego ważne jest, aby uczestnicy potrafili swobodnie komunikować się w języku angielskim.

Na zakończenie tego dziwnego wpisu powiem, że zawsze warto wysłuchać drugiego człowieka. To otwiera oczy na to jak zróżnicowany jest świat. Czasem wysłuchanie drugiego jest wstępem do dialogu, a czasem tylko naszym małym szkoleniem przed kolejną sytuacją, w której ten dialog będzie potrzebny i zadziała. Przypomnimy sobie wtedy, że nie tylko nie jesteśmy pępkiem świata, ale też ludzie myślą inaczej i mogą myśleć inaczej. Kilka razy dostaniemy przez to bólu głowy – tak jak ja, ale z czasem to poskutkuje innym nastawieniem, które będzie się rozszerzać. Wysłuchany, wysłucha, a zrozumiany, zrozumie innego.

Uzupełnię opis sytuacji z samego początku. Otóż Pani zza kasy stwierdziła, że w tym kraju nigdy nie będzie i nie może być normalnie całą swoją złość zostawiając na moich bułkach i jogurtach. Zgodziłam się z nią. Polacy nie mieliby wtedy na co narzekać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *